Lifestyle Podróże

Kosmetyczka na podróż, czyli o urodzie trochę inaczej

beauty-products-flatlay_4460x4460

Nie należę do tych kobiet (dziewczyn?) z zawsze nienagannym makijażem i perfekcyjnymi włosami. Nie mam tony kosmetyków ani nawet wiedzy jak miałabym ich używać. Nie zabieram na weekend nad jeziorem prostownicy, a na wybory poszłam bez make-upu. Dobrze mi z tym i szanuję też fakt, że inne dziewczyny żyją według odmiennych standardów.

ALE!

Nie widzę jednak powodów, dla których miałabym nie dbać o siebie i swoją skórę podczas wyjazdów.  Co więcej, jestem przekonana, że to właśnie wówczas potrzebuje ona jeszcze większej uwagi i lepszego traktowania. W końcu na co dzień nie jest przyzwyczajona do upałów powyżej 30 stopni czy samolotowego powietrza.

PRÓBKI, PRÓBECZKI

Dlatego na pokład samolotu na dłuższe trasy zawsze zabieram z sobą próbki kosmetyków i pomadkę ochronną (najlepiej z filtrem SPF, przyda się potem). Po wielu godzinach lotu i przebywaniu w niesamowicie suchym samolotowym powietrzu, nasza skóra wręcz nam podziękuje za porcję nawilżenia i witamin. Szczególnie rano po nocnym locie – płyn micelarny + krem dodadzą energii i pomogą stanąć na nogi, a balsam ukoi spieczone usta (alkohol i pikantne jedzenie w trakcie lotu też im nie służą). A gdy już pozbędziemy się uczucia ściągniętej suchej skóry, którego osobiście nie znoszę, to +100 do poczucia komfortu i można śmiało podbijać świat!

tube-of-lip-balm_4460x4460
MASECZKA RAZ!

Dla jednych standard, dla drugich fanaberia, ale tak, zabieram z sobą maseczki i płatki pod oczy. I co więcej, podczas urlopu stosuję je częściej niż zwykle. Można sobie tylko wyobrazić, jak bardzo podczas takich trzech tygodni w Afryce skóra dostanie po… dupie.

Wiele lotów, przesiadek, godziny przebywania w klimatyzowanym aucie, gorące i suche powietrze poza autem, słodka woda, słona woda, a do tego wszędobylskie słońce i promieniowanie UV. Dlaczego właśnie podczas wyprawy nie zadbać o skórę mocniej niż zawsze, skoro mocniej niż zawsze tego potrzebuje? Dlatego że ktoś krzywo popatrzy że siedzę z płatkami pod oczami? Pff! Niech patrzy i myśli że kolejna przyjechała stroić się na pustynię, who cares.

I właśnie podczas tego typu wyjazdów idealnie sprawdzają się bawełniane płatki pod oczy i maski w płacie – bez zbędnego smarowania, ściągania i zmywania. Taką maseczkę można sobie zaaplikować w każdej chwili, czy to w trasie w aucie czy przed snem w namiocie, polecam. I polecam się nie wstydzić, nie ma nic złego w dbaniu o siebie.

adult-beard-do-not-disturb-1237611.jpg
ALOES WCHODZI NA SALONY

Ten punkt to nowość w mojej wyjazdowej kosmetyczce. Do tej pory pakowałam i balsam do ciała i krem po opalaniu i krem po ukąszeniach, a tym razem stawiam na galaretkę aloesową. Aloes sam w sobie jest turbo uniwersalny – łagodzi wszelkie podrażnienia, pieczenia, świądy, ukąszenia i rany, a także przyspiesza gojenie i regenerację skóry.  Działa ściągająco, bakteriostatycznie i przeciwgrzybiczo. Wydaje się idealny na taką wyprawę, sama jestem ciekawa jak się spisze.

green-2850082_1920.jpg
SZOCIK NA ZDROWIE!

Płyn do płukania ust – idealny na trudy życia w drodze i jedzenia na ulicy oraz brak dostępu do bieżącej wody. I nie mam na myśli wyłącznie jego zastosowania w uzupełnianiu szczotkowania zębów, nope. Płyn do płukania ust to idealny środek dezynfekujący. Nie raz i nie dwa zdarzy nam się zjeść coś po drodze, niekoniecznie super czystego. Picie z puszek (swoją drogą, czy czyścicie puszkę przed użyciem? W końcu ostatecznie styka się ona z Waszymi ustami, językiem…) również nie sprzyja zachowaniu higieny. A stąd już tylko krok do bolesnych aft i innych zmian bakteryjnych. A już mała porcja płynu pozwoli na szybkie odkażenie jamy ustnej. I wcale nie trzeba targać ze sobą dużej butli, można przelać do mniejszej bądź zaopatrzyć się w wersję miniaturową.

andrew-jay-157720-unsplash.jpg
SUCHO, WSZĘDZIE SUCHO

Tak jak i skóra, również włosy dość mocno się przesuszają. Słońce, wiatr, piasek czy noszenie czapki – wszystko to tylko jeszcze bardziej je osłabia. Dlatego zawsze zabieram z sobą nawilżające odżywki/mgiełki do włosów. Taka odżywka w sprayu nie zajmuje wiele miejsca, a jest istną bombą witaminową dla włosów. I dodatkowo ułatwia rozczesywanie, co przy długich włosach nie jest bez znaczenia.

rachel-lynette-french-638688-unsplash.jpg
I NAJSUSZEJ

A najbardziej obrywają dłonie. Nie dość, że dzieje się z nimi to samo co z cerą i włosami, to jeszcze wszystkiego dotykają, łapią, mocują się z zaciętym zamkiem od namiotu i przecinają przy krojeniu sałatki. A na sam koniec i tak wysmarujemy je kilka razy dziennie żelem odkażającym, co tylko pogorszy ich i tak kiepski stan. Brzydkie, suche, z pozadzieranymi skórkami… Dlatego krem, krem do rąk to podstawa. Czy jako samodzielny kosmetyk, czy w postaci balsamu do ciała, aloesowej galaretki czy w jakiejkolwiek innej formie. Krem do rąk, a raczej kremowanie rąk powinno wejść w krew i stać się nawykiem, dzięki któremu po powrocie do rzeczywistości będziecie sobie wdzięczni. A ja tubkę z kremem najczęściej trzymam w drzwiach samochodu, dzięki czemu zawsze jest… pod ręką.

nicole-honeywill-546848-unsplash

Z pewnością takich kosmetykowych MUSTÓW jest wiele i każdy ma swoje – nie można zapominać o mokrym papierze, nawilżanych chusteczkach czy żelu dezynfekującym. Na pewno też nie każdy ma takie same potrzeby – znacie siebie, swoją skórę i włosy, łatwo możecie przewidzieć co się z nimi zadzieje w ekstremalnych warunkach – czy się osłabią na tyle mocno że będą potrzebować wsparcia, czy jednak są na tyle zdrowe że luźno to przetrwają.

Niemniej warto dbać o siebie, także, lub raczej tym bardziej na urlopie. A ja osobiście bardzo się cieszę że w swoim wyjazdowym życiu doszłam do takiego momentu, gdy jestem tego świadoma i pamiętam również o sobie. Jasne, świetne jest spanie pod namiotem, na ziemi, zarywanie nocy i imprezowanie do rana – ale dopiero w domu po powrocie można zauważyć jak długo nasze ciało wraca do swojej formy i jak wiele je to kosztowało. Jeżeli można czemuś zapobiec bądź złagodzić skutki – WHY NOT?

Może Ci się spodobać

3 Comments

  1. […] wpis o kosmetykach w podróży wywołał spore poruszenie i masę komentarzy w mediach […]

  2. […] apteczką jak z kosmetyczką – ma swoje bazowe wyposażenie, a cała reszta zależy od naszych indywidualnych potrzeb i […]

  3. […] Robaczki moje Kochane, pamiętajcie że to tylko moja perspektywa – bardziej wyprawowa i off-roadowa niż ALL-IN. Jeżeli macie swoje niecodzienne musty – koniecznie dajcie znać! Choć akurat szara taśma niekiedy może przydać się wszystkim, nieprawdaż? 🙂 I to też nie jest pełna lista do spakowania, nie znajdziecie tu takiej, póki co. Ale pamiętajcie, że zawsze możecie zajrzeć do wyjazdowej apteczki czy kosmetyczki. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *